NAJ 2020

Dziwny to był rok. Działo się mniej i inaczej. Ale się działo. Oto nasze bardzo subiektywne podsumowanie.

 

NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIE

Odsłonięcie pomnika Andrzeja Zawady w Parku Zdrojowym w Lądku-Zdroju. Jego autorką jest Marzena Gawrysiak. Choć w naszym kraju nie mamy szczęścia do pomników, ten jest świetny.

 

NAJFAJNIEJSZE WYDARZENIE

XXV Festiwal Górski im. Andrzeja Zawady w Lądku Zdroju.

Jubileuszowy, powinien być z pompą i paradą, był jednak, z powodu pandemii, inny niż wszystkie dotychczasowe i chyba najfajniejszy: slow, wakacyjny, więcej rozmów i bycia razem, mniej wydarzeń, dużo literatury i refleksji. Pozwolił złapać oddech w pandemicznej rzeczywistości, na chwilę naiwnie uwierzyliśmy, że może to jednak koniec koszmaru.

Na zdjęciu beztroskie i spontaniczne spotkanie miłośników win na lądeckim bulwarze: Zosia i Janusz Majerowie (wina reńskie), Andrzej Mirek (wina rejonów wspinaczkowych), Mariusz Biedrzycki (wina słoweńskie), Beata Słama (wina włoskie).

 

XVIII Krakowski Festiwal Górski

W grudniu nie było już tak beztrosko, jak we wrześniu, festiwal mógł się nie odbyć, a jednak dzięki determinacji organizatorów odbył się w przestrzeni wirtualnej. I udał się znakomicie. Ciekawe rozmowy, świetne filmy (KFG ma najlepszą selekcję filmową), dla nas – cenne rozmowy kuluarowe.

Beata Słama, Piotr Pustelnik, Oswald Rodrigo Pereira (fot. Adam Kokot).

 

NAJLEPSZA KSIĄŻKA GÓRSKA

Podróżnicy w Górach Olbrzymich, antologia tekstów źródłowych, wybór, przekład i opracowanie Marcin Wawrzyńczak,  Wielka Izera 2020.

Krystyna Palmowska, Zaklętym w górski kamień, Stapis, Katowice 2020.

(Recenzje obu książek na GDK).

 

NAJGORSZA KSIĄŻKA GÓRSKA

Bartłomiej Kuraś, Niech to szlak, Agora, Warszawa 2020

(Recenzja na GDK)

 

NAJFAJNIEJSI LUDZIE ‒ POLSKA

Janusz Majer – za pasję bibliofilską i umiłowanie eksploracji.

Fot. lojanci.org

Ola Kosek – za zwycięstwa.

 

 NAJFAJNIESI LUDZIE – ZAGRANICA

Bernadette McDonald za to, że pisze książki, których napisanie nie przyszło do głowy żadnemu Polakowi, choć powinno, i za niestrudzone dokumentowanie i dobre pióro.

A także za wina 🙂

 

INSPIRACJA ROKU

Łańcuchówka Grzegorza Folty w Dolinie Batyżowieckiej.

Grzesiek zawsze jest dla nas inspiracją – porusza nas śmiałość jego projektów ze szczyptą wizjonerstwa, a także fachowość, skrupulatność i powaga.  Wybitny znawca Tatr i doskonały prelegent.

O jego wyczynie przeczytacie tu: https://wspinanie.pl/2020/11/rok-1934-nowa-lancuchowka-8-scian-grzegorz_folta-dolina-batyzowiecka-13godzin/

(Fot. ze strony kfg.pl)

 

DETERMINACJA ROKU

Stanisław Pisarek za wytrwałe nierozumienie tego, że:

–  każda książka może zostać zrecenzowana

– recenzenta się nie wybiera

– prośby o usunięcie z recenzji jakiegoś fragmentu są niestosowne

A także za przekonanie, że jeśli nie przyśle nam książki, to jej nie przeczytamy i o niej nie napiszemy.

 

SZOPKA ROKU

To, co działo się wokół wyruszenia Magdaleny Gorzkowskiej na K2. Gównoburzy zapewne by nie było, gdyby nie niefortunny tekst Marcina Miotka, w którym osiągnął Everest motywacji, by przywalić Magdzie, oraz K2 hipokryzji, pisząc, że dobrze jej życzy. Choć więcej było głosów ją wspierających, sporo osób wypisywało straszne bzdury (nie robiła nic na Zerwie) i wypowiadało się o niej w sposób protekcjonalny i, najdelikatniej mówiąc, mało życzliwy.

Nasz punkt widzenia oddaje na przykład taki wpis Anki Górskiej na Wspinaniu.pl:

„Ojoj… Dziewczyna, która nie nosiła 20 lat plecaka za »poważnymi himalaistami«, którzy przecież wiadomo, że nie robią tego dla sławy i lajków, tylko chcą sobie zupełnie, ot tak, coś odmrozić, idzie zimą na K2 i nie zapytała, czy może… Po przeczytaniu tego postu [Miotka] zaczęłam jej szczerze kibicować”.

Może nie wejdzie, może weźmie w d…, ale to będzie jej doświadczenie. No i za własne, a nie wyżebrane.

Fot. arch. Magdaleny Gorzkowskiej.

Oraz:

…tysięczniki tatrzańskie.

 

FERMENT ROKU

Stwierdzenie Filipa Springera i Michała Nogasia, które padło podczas festiwalu w Lądku, że nie po każdej wyprawie i wyjeździe w góry trzeba napisać książkę. Niby mało odkrywcze, lecz wielu tego nie wie.

Fot. Lucyna Lewandowska.

 

OBCIACH ROKU

– Wizyta panów z PHZ u ministra kultury w towarzystwie niejakiego pana Wróblewskiego. Nie wiadomo po co, bo zimowe K2 już raczej nie będzie dla Polaków, a w każdym razie nie dla tych działających pod egidą PHZ.

 

– To, że „Taternik” wciąż wychodzi.

– Zamknięcie gór z powodu pandemii.

Fot. Portal Tatrzański.

– „Murowaniec”.

Jeszcze więcej kamer (bo turysta to wróg i kradnie), pyszne jedzenie gotowane przez dziewczyny zastapiła taśmówka z podgrzewaczy i pizza z gablotki. Plus drogo.

 

 

ROZCZAROWANIE ROKU

To, że Piotr Trybalski nie jest już szefem Festiwalu Literatury Górskiej w Lądku. Był nim zaledwie raz i wydawało się, że impreza zyskała światowy sznyt, a wspomnienie pani Jagody odpłynęło w dal. Niestety, ktoś się nie dogadał, ktoś może nie chciał, ktoś nie pomyślał… przyczyn nie znamy, nie drążymy, ale żałujemy.

Od lewej: Piotr Trybalski, Katarztyna Biernacka, Maciej Sokołowski, Renata Wcisło, Zbigniew Piotrowicz

(Fot. ze strony festiwalu) 

 

WYPOWIEDŹ ROKU

Kontrowersyjna, lecz ujmuje istotę rzeczy:

Aleksander Svchanowski, Wspinanie.pl, Facebook, przy okazji dyskusji o K2, Gorzkowskiej i tłoku pod górą:

„Z tak odpowiedzialnym i rozsądnym podejściem, to Kukuczka może by się nie zabił, Rutkiewicz nie zamieniłaby się w śnieżynkę, Mackiewicz nie powiedziałby Revol adieu itd. Bez tych nonsensownych rojeń o górze wysokiej, odeszliby jak trzeba: Mackiewicz zaćpany, Rutkiewicz w depresji, a Kukuczka jak prawdziwy Polak alkoholik” .

 I to by było na tyle.

Oddechu w nadchodzącym roku

życzy zespół GDK.

 

 

  

 

 

 

Kategorie: Felietony

0 komentarzy

Leave a Reply