WSPOMNIENIA WIEKU MŁODZIEŃCZEGO

Sam pomysł, by nie skończywszy trzydziestki, napisać autobiografię, jest nieco dziwny.

Choć czy to rzeczywiście autobiografia? Na okładce widnieje nazwisko innego pana, więc zapewne to on pisał, a Ondra mówił. Adam, choć to miły młodzieniec i dobrze się wspina, nie ma jednak do powiedzenia nic poza banalnymi stwierdzeniami (ma też zapędy dydaktyczne – tłumaczy nam na przykład, kto to był Dedal), przy czym więcej jest o ciele niż o duszy. Ondra opowiada o dzieciństwie i wspinaczkowych początkach (fajni rodzice), znajdziemy  też opisy wspinaczek, które niestety nie są zbyt interesujące, jeśli nie wychodzą spod pióra Marka Raganowicza czy Andy’ego Kirkaptricka.

Jest również ładne wyznanie miłości.

Książka to jednak sympatyczna, spodoba się zapewne nastoletnim adeptom wspinaczki. Okładka ładna.

Najfajniejsze w niej jest jednak to, że konsultantem merytorycznym jest Jerzy Porębski, który po niepowodzeniach w dziedzinie filmu górskiego, rzucił się na niwę literatury. Ze wspinaniem ma tyle wspólnego, co my z produkcją śrubek, mimo to był już współautorem – właśnie z racji tego, że uważa się za z znawcę tematu – książki o lekarzach w górach, w której udało mu się przepuścić sporo błędów (ich lista w recenzji na GDK), jest też współautorem biografii Maćka Berbeki. Gdy dostałam tekst tej pozycji w pdf, poprawiłam trochę błędów, lecz nikt tych poprawek nie naniósł, wiem jednak, że lista błędów, jakie przepuścił pan Porębski jako znawca tematu, jest przygotowywana. Nie mam pojęcia dlaczego, jednak i tym razem widnieje jako konsultant, dlatego wspinacze przebywają na ścianie i śpią na portaledge.

Uwaga dla redaktora i korekty: słowo portaledge się odmienia. „Śpimy w portaledge’u”, „Nie mamy portaledge’a”. No, ale zdaję sobie sprawę, że to trudne.

Redakcja niedbała, w związku z tym styl nie najlepszy. Dużo powtórzeń i niezręcznych sformułowań.

O twórzmy książkę na chybił trafił:

„Miałem wówczas czternaście lat. Ludzie widzieli we mnie wówczas…”

„kuchenkę przywiesza się do skały”

„Można było zrobić po niej [półce skalnej], dwa trzy, ruchy..”

„oczekiwałem dalszych postępów w tym kierunku”

„Na finałową drogę wspinało mi się dobrze”.

„wszedłem na wyciąg czternasty”

„W podobnym czasie natrafiłem…”

 

Beata Słama

 

Adam Ondra we współpracy z Martinem Jarošem, Ciało i dusza wspinacza, Agora, Warszawa 2021.

 

Kategorie: Książki

0 komentarzy

Leave a Reply