ROZCZAROWANIA I POMYŁKI
Od czasu do czasu zdarza mi się przeczytać jakiś kryminał, a że zawsze miałam słabość do Skandynawów, sięgałam również po kryminał skandynawski. Książki Jo Nesbø przeczytałam dwie (kryminały w policjantem Harrym Hole’e w roli głównej), obejrzałam Pierwszy śnieg i Łowców głów i na tym zamierzałam zakończyć przygodę z mrocznym Norwegiem (wolę Mankella i Larssona). Gdy jednak ujrzałam na okładce jego nazwisko i zakrwawiony ekspres, uznałam, że to niezła gratka – wreszcie soczysty kryminał ze wspinaniem w tle i bez bzdur – autor wszak się wspina.
Nasza przygoda zaczyna się od nieco wydumanej historii, raczej nie kryminalnej, i czytając ją przez cały czas czekałam, kiedy wreszcie pojawi się wspinanie. Nie pojawiło się, lecz nie traciłam nadziei (ekspres na okładce!). Przeszłam do drugiej części – tu było już o wspinaniu, chociaż powiązania z pierwszą częścią nie było. Ach, no tak – w ferworze nie doczytałam, że to zbiór opowiadań, a łączącym je tematem jest tytułowa zazdrość przedstawiona w przeróżnych odcieniach i kontekstach. Tytuły norweski i angielski brzmią Zazdrosny człowiek i inne opowiadania, jednak polski wydawca zdecydował się na Zazdrość i nieco pseudosensacyjny podtytuł.
Opowiadanie „wspinaczkowe” jest najdłuższe.
Pokrótce wygląda to tak: na Kalymnos, w mekce wspinaczy, przepada bez śladu (lecz nie przy okazji działania w skalnej ścianie), pewien wspinający się młodzieniec. Sprawa jest podejrzana i maczał w niej palce brat bliźniak zaginionego. W celu wyjaśnienia zagadki zostaje zawezwany z samych Aten konsultant, nieco tajemniczy pan w średnim wieku, który nie jest policjantem, lecz specjalistą od zazdrości. Ów pan kiedyś się wspinał, lecz cieniem na jego karierze położył się dramat, jaki przeżył w młodości – sceną owego dramatu był jeden z rejonów wspinaczkowych w Wielkiej Brytanii, a przyczyną – zazdrość.
Co zadziwiające, terminologia wspinaczkowa jest nadzwyczaj dobrze ogarnięta (byłam pozytywnie zaskoczona), choć oczywiście dziwne akcje się zdarzają, jak np. skok z półki stanowiskowej w celu zapobieżenia odpadnięciu osoby asekurowanej, co wymagałoby najdłuższego auto na świecie. No, ale być może autor uznał, że takiej scenie jest więcej dramatyzmu.
Cóż… jak na mój gust intryga jest nieco wydumana, choć oczywiście zdarza się to w wielu kryminałach. Gorsze jest to, iż Nesbø zdecydował się wpłynąć na nieco mętne wody rozważań psychologiczno-socjologicznych, co chyba nie wyszło mu najlepiej. Z kolei inne „zazdrosne” opowiadaniach trącą tanią publicystyką i moralizatorstwem, co trudno znieść, szczególnie gdy czytelnik walczy z rozczarowaniem, że książka w większości jednak nie jest o wspinaniu.
Zachwycona więc nie byłam, lecz kto ma ochotę, niech czyta, szczególnie gdy chce odświeżyć sobie wspomnienia ze słonecznej Kalymnos.
Eliza Kujan
Jo Nesbø, Zazdrość (Sjalusimannen og andre fortellinger), przekł. Iwona Zimnicka, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2021.
0 komentarzy