ZAKOPANE JAKO STAN UMYSŁU, 2.05.25
– Targi Staroci wpisały się na stałe w długoweekendowy pejzaż Zakopanego, lubią je i turyści, i mieszkańcy. Jest majówka, są i targi, ale takie jakieś ściśnięte, z wąskim przejściem, a reszta placu pusta. Okazuje się, że UM liczy sprzedawcom za metry kwadratowe, ponadto cena wynajmu powierzchni ma pójść w górę. Wiecie, jaki będzie rezultat? Targi znikną. Miasto nie zarobi. Jacyż tędzy biznesmeni są w Urzędzie Miasta.
Halo, targi to też
promocja miasta!
Na szczęście targi na Równi Krupowej w czasie Festiwalu Folkloru Ziem Górskich pozostaną bez zmian. No, chyba że urzędniczy biznesmeni coś wymyślą…
– Zakopane to miasto hałasu. Hałas atakuje nas zewsząd. To plaga. Gdy stanie się na Krupówkach, oprócz gwaru tłumu dobiega nas istna kakofonia, teraz wzmocniona, bo jest ciepło i drzwi knajp są otwarte, a w każdej wyje jakaś pseudogóralska kapela. Jeśli nie, wyją głośniki wiszące nad drzwiami, których przepisy zabraniają, bo:
Dz.U.2024.54, akt obowiązujący
Art. 156. [Zakaz używania instalacji lub urządzeń nagłaśniających]
1.
Zabrania się używania instalacji lub urządzeń nagłaśniających na publicznie dostępnych terenach miast, terenach zabudowanych oraz na terenach przeznaczonych na cele rekreacyjno-wypoczynkowe.
2.
Przepisu ust. 1 nie stosuje się do okazjonalnych uroczystości oraz uroczystości i imprez związanych z kultem religijnym, imprez sportowych, handlowych, rozrywkowych i innych legalnych zgromadzeń, a także podawania do publicznej wiadomości informacji i komunikatów służących bezpieczeństwu publicznemu.
Wygląda na to, że w Urzędzie Miasta nie czytają Dziennika Ustaw.
A gdyby tak zrobić akcję pod hasłem „Zakopane miastem ciszy”? Przecież przyjeżdża się tu odpocząć!
– Kolejną plagą jest muzyka w zakopiańskich (i nie tylko) restauracjach i kawiarniach, która nie płynie cicho w tle, a nap@la. Z tego, co się orientujemy, do kawiarni czy restauracji przychodzimy coś zjeść i wypić, ale też pogadać. Jeśli chcemy łomotu, możemy pójść na koncert, dyskotekę lub puścić sobie coś w domu. Na prośbę o ściszenie personel reaguje ospale albo ścisza tylko trochę, jakby to, że chce się w spokoju pogadać przy winku czy kotlecie było jakąś fanaberią.
– Jak może pamiętacie, Beata dostała mandat za brak kwitu parkingowego, lecz znalazła go po 11 dniach, tak chytrze był schowany – mały paragon za wycieraczką po stronie pasażera. Zapłacisz w ciągu trzech dni stówka, po trzech dniach – trzy stówki. Beata, na skutek bezmyślności kontrolera, a może celowego działania, została pozbawiona szansy na zapłacenie mniejszej kwoty (nie, nie pomyślała: phi, tylko stówa, poczekam sobie i zapłacę trzy, może za tę pieniądze miasto udekoruje jaokś ładnie napis „Zakopane”). Sporządziła skargę, opisała sytuację i dostała wyjaśnienie, że skargi są rozpatrywane do 7 dni… Nie mamy pani płaszcza i co nam pani zrobi. Na plus: panie urzędniczki były przemiłe i pomocne. Choć nie bardzo pomogły. Sprawa będzie miała ciąg dalszy.
– Rafał Sonik niestety upodobał sobie Tatry, chce być dobrym panem i a to zbiera śmieci, a to organizuje msze na Kasprowym. A my się zastanawiamy, jak to jest, że na terenie TPN nie można hałasować: chodzić z głośnikami, krzyczeć, śpiewać i łazić w nocy, a na Kasprowym można chwalić Pana przez głośniki. Czy katolikom wolno więcej? Katolików zwierzęta się nie boją? Ciekawe, czy gdybyśmy wpadły na pomysł urządzenia na Kasprowym buddyjskiej pudży, z gongami, mantrami i głośnikami dostałybyśmy pozwolenie czy nie?
– Górale chcą, by TPN pozwolił podświetlać krzyż na Giewoncie, by uczcić pamięć JP2, bo to tradycja. Nie bardzo wiemy jaka. Park rozważa. Bo przecież tam też pracują górale.
Ilustracja: Krupówki, Europa, park kulturowy, początek XXI wieku.
0 komentarzy