RYŚ W WARSZAWIE

W sklepie charytatywnym fundacji Sue Rider w Warszawie (ul. Bagatela) skarby po 2 złote. A wśród nich „Władca doliny Morskiego Oka” Tytusa Karpowicza (Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1966). Z dedykacją odręczną: „W dniu imienin Jego Ekselencji Maciejowi I, Paweł”.

To opowieść o rodzinie rysiów, niemal od och narodzin, po wejście w dorosłość. Są polowania, wydarzenia naprawdę dramatyczne i walka o przetrwanie. 

Proza gęsta, mięsista, jakby skrojona na miarę jakiegoś naprawdę epickiego przedsięwzięcia, metafora goni metaforę, kiczowato jest momentami, ale jak ładnie!

A zaczyna się tak:

„Z Doliny z Mnichem wzniósł się czerwony głaz księżyca. Tego wieczoru dymiły opary, toteż jego tarcza gubiła we mgle kontury, przesuwając się wolno na wschód, jak wielki żółw morski przez topiel szarogranatowej zatoki”.

Tytus Karpowicz ukończył filologię polską, socjologię i etnografię na Uniwersytecie Warszawskim i równocześnie inżynierię leśną w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. W czasie wojny walczył w oddziałach Armii Krajowej. Po wojnie został aresztowany przez NKWD i spędził rok w radzieckim łagrze w Gorcach. Był redaktorem naczelnym oddziału „Słowa Powszechnego” we Wrocławiu. Publikował m.in. w: „Dookoła świata”, „Poznaj swój kraj”, w „Wiadomościach Wędkarskich” i w „Łowcu Polskim”, bo lubił niestety zapolować.

Napisał jeszcze takie dzieła, jak „”Tytan byk nad byki” – o jeleniu, „Pieśń wileńskich lasów” – o głuszcu, „Żelazny wilk” czy „Saga o niedźwiedziu”.

Beata Słama

Tytusa Karpowicz, „Władca doliny Morskiego Oka”, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1966.

Kategorie: Książki