WILK NIEODCZAROWANY

Biolodzy i ekolodzy wielokrotnie podejmowali próby zdjęcia z wilków klątwy, jaka na nich ciąży – od Syberii przez Europę po Alaskę. Próbują zmienić sposób ich postrzegania, odczarować, przybliżyć. Wspomnijmy chociażby książkę Farleya Mowata Nie taki wilk straszny (przekł. Robert Stiller, Prószyński i Spółka, Warszawa 1994). Autor z poświęceniem bada dietę wilków i ich obyczaje, by przekonać świat, że to nie one dziesiątkują stada karibu, na które oczywiście mają chrapkę myśliwi.

Na nic zdają się jednak te starania – obraz wilka w ludzkiej świadomości i w kulturze się nie zmienia – są zagrożeniem dla ludzi, zwierząt domowych i łownych i należy się ich bać, wystrzegać, a najlepiej zabijać. Dlatego tak ważna jest książka Nicka Jansa Wilk zwany Romeo.

Jans, syn dyplomaty, dzieciństwo spędził w Palermo, Wiedniu i Tajlandii, lecz zawsze marzył o tym, by żyć w dzikiej przyrodzie. Marzenie spełnił, przenosząc się w 1979 roku na Alaskę. Zamieszkał wśród tubylców – Inupiaków – uczył w lokalnej szkole, przemierzał alaskańskie bezkresy na nartach, w kanu i pieszo, ale też… polował, tak jak rdzenni mieszkańcy, by mieć co jeść i w co się ubrać. Jednak z czasem…

„Chociaż wciąż polowałem na większość tego, co później jadłem i nosiłem, coraz częściej odstawiałem broń na bok i po prostu patrzyłem albo tylko prześladowałem dzikie zwierzęta z aparatem. Pewnego dnia zdałem sobie sprawę, że nie pamiętam, kiedy ostatni raz oddałem strzał do żywej istoty. Czas myśliwego dobiegł końca”. 

Nick zajął się fotografowaniem dzikiej przyrody, napisał wiele książek i artykułów. Obecnie mieszka w domu na odludziu w południowo-wschodniej części Alaski.

Wydawać by się mogło, że na Alasce roi się od dzikich zwierząt i można je spotkać na każdym kroku. Tak. Lecz z wilkami sprawa nie jest taka prosta, prowadzą bowiem skryty tryb życia, są ostrożne, przemykają jak cienie (w Tatrach również). Dlatego właśnie historia opisana przez Jensa jest tak niezwykła: pewnego dnia, gdy mieszkał jeszcze na przedmieściach Juneau (stolica stanu), w pobliżu jego domu pojawił się czarny wilk. I tak zaczęła się historia niezwykłej relacji, a może nawet przyjaźni – człowieka i wilka, wilka i psów, a może po prostu przyjaźń różnych gatunków ssaków? Nie napiszę, jak się potoczyła ani jak się zakończyła, bo chcę, żebyście przeżyli ją sami. Choć będzie bolało.

To oczywiście również pretekst do napisania o wilkach mnóstwa ciekawych rzeczy: o ich biologii, roli w ekosystemach i w kulturze.

Nick Jens pisze doskonale, z empatią, wnikliwością, poczuciem humoru, swobodnie i ze swadą. Doskonale zna temat i wie, jak sprawić, by i dla nas był porywający. To, że książkę tak dobrze się czyta, jest również zasługą Adama Pluszki – tłumacza, redaktora i poety (ostatni tomik: Zestaw do besztań). Jeśli traficie na książki w jego przekładzie lub przez niego zredagowane, kupujcie.  A tę o wilku Romeo – koniecznie. Szczególnie że ostatnio można odnieść wrażenie, iż w naszym kraju panoszą się myśliwi.

Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Marginesy, które wydaje doskonałą serię przyrodniczą – EKO. Dotąd ukazały się: Jane Goodall (legendarna pani od szympansów) Mądrość i cuda świata roślin, Sy Montgomery, Dobra świnka, dobra i Podróż różowych delfinów, Simona Kossak, Saga Puszczy Białowieskiej, Mikołaj Golachowski, Czochrałem antarktycznego słonia, Simona Kossak, Opowieści o ziołach i zwierzętach, Sy Montgomery,  Ptakologia, i Dave Goulson, Żądła rządzą. A to jeszcze nie koniec.

Beata Słama

Nick Jans, Wilk zwany Romeo (A Wolf Called Romeo), przekł. Adam Pluszka, Marginesy, Warszawa 2016.

 

(Recenzja ukazała się w „Tatrach”).

 

Kategorie: Książki

0 komentarzy

Leave a Reply