AMERYKANE W TATRACH
„We władaniu cieni” Donigana Merritta to zupełnie inna książka o górach niż te, które dotychczas czytałam.
Autor opowiada o śmierci – ale nie śmierci górskiej, tylko o umieraniu w górach. Poznajemy historię związku dwójki wspinaczy, Toma i Molly, którzy nieoczekiwanie postawieni zostają przed jednym z najtrudniejszych doświadczeń – walki z nieuleczalną chorobą. To opowieść o świadomości zbliżającej się utraty ukochanej osoby, a zarazem o pasji, jaką jest wspinanie, i o miłości, która w sytuacjach granicznych okazuje się źródłem niezwykłej siły.
Mimo podjęcia tak ryzykownej tematyki autorowi udało się uniknąć popadnięcia w egzaltację i czułostkowość. Wręcz przeciwnie – „We władaniu cieni” zostało napisane tak sugestywnie, że po lekturze nie można oprzeć się wrażeniu, że oto właśnie poznaliśmy autentyczną historię…
Ta książka powinna być interesująca dla polskich czytelników, ponieważ jej akcja rozgrywa się w Tatrach Słowackich. Ciekawe jest spojrzeć na „nasze” góry oczami człowieka „zza Wielkiej Wody”, który nie jest uwikłany w ich mitologię. Tak więc razem z bohaterami odwiedzamy Stary Smokowiec, Poprad, wspinamy się na Łomnicy… Opis Czechosłowacji w przededniu aksamitnej rewolucji może nam się wydać po amerykańsku przesadzony, nie przeszkadza jednak w odbiorze książki.
Eliza Kujan
Donnigan Merrit, „We władaniu cienie”, przekł. Paulina Pietrzyk, Stapis, Katowice 2007.