ZASIELANKOWANIE, CZYLI MNIEJ ZNACZY LEPIEJ
To doskonale, że wydawnictwo Czarne pewnego razu zwróciło swój wzrok ku Tatrom i Zakopanemu i wciąż patrzy w tę stronę. Ukazało się już kilka pozycji, teraz kolejna, Sielankowanie pod Tatrami. Życie codzienne i niecodzienne Zakopanego w XIX wieku Agnieszki Lisak.
Zakopane, Tatry i rozmaite dziedziny podtatrzańskiego życia zostały już opisane niezwykle drobiazgowo, lista książek, opracowań, prac magisterskich czy doktorskich jest naprawdę długa. I raczej nie możemy liczyć na sensacyjne odkrycia czy znaleziska. Dlatego pora na szukanie nowych sensów i powiązań, zaglądanie pod powierzchnię, analizę, inne spojrzenie, w poprzek, wbrew, inaczej, pod prąd. Do takiego pisania i patrzenia przyzwyczaili nas najlepsi autorzy piszący dla Czarnego o Tatrach i Zakopanem – Kuba Szpilka, Piotr Mazik i Maciej Krupa, niezwykle wrażliwi, którzy fakty historyczne dawkują z umiarem i czynią punktem wyjścia rozmyślań rozmaitych i interdyscyplinarnych, z pogranicza, od filozofii, poprzez urbanistykę, nauki społeczne po antropologię i filozofię.
Agnieszka Lisak jest z wykształcenia prawniczką, a na co dzień poetką i aforystką oraz autorką tekstów poświęconych historii, w których zajmuje się życiem codziennym i obyczajowością, takich jak na przykład artykuły Miłość staropolska, obyczaje, intrygi, skandale, Miłość kobieta i małżeństwo w XIX wieku, Życie towarzyskie w XIX wieku, czy książka Miłość staropolska. Od tej też strony, codziennej i obyczajowej, starała się pokazać dziewiętnastowieczne Zakopane i zakopiańskie życie. Przystąpiła jednak do pisania Sielankowania bez namysłu nad celowością opisywania rzeczy i spraw już dawno opisanych i dobrze znanych. I tak na przykład opracowanie Magia nart moje i Wojtka Szatkowskiego wyczerpało raczej temat początków narciarstwa w ogóle (dla autorki skrywają je mroki przeszłości), a narciarstwa zakopiańskiego w szczególe, jaki jest więc cel pisania o tym, cytując tych samych autorów i źródła, co my, nie tworząc nowej jakości i nie czyniąc odkrywczych spostrzeżeń? Oczywiście nie każdy musiał nas czytać, lecz biorąc pod uwagę, iż Sielankowanie… przeznaczone jest dla osób szczególnie zainteresowanych spektrum tatrzańskich i podtatrzańskich tematów, wydaje się wielce prawdopodobnie, że Magię nart znają. O początkach turystyki tatrzańskiej powstała niezwykle ciekawa książka Jak dawniej po Tatrach chadzano Krzysztofa Pisery, po cóż więc mnożyć byty i informacje, podczas gdy bardziej interesująca, niż obfite czerpanie ze źródeł, byłaby ich twórcza analiza i pokuszenie się o nowy punkt widzenia, oświetlenie pewnych zjawisk pod innym kątem. I próba odpowiedzi na pytanie, dlaczego właśnie Zakopane, dlaczego jest tak popularne, sławne i specyficzne, do pokochania i do znienawidzenia? Pani Lisak nie jest niestety autorką krytyczną, polemiczną i skłonną do refleksji, natomiast wyobrażam sobie, jak cieszyła się jej dusza historyczki, gdy przeczesywała źródła w poszukiwaniu faktów, szczegółów i ciekawostek, a każda bardziej interesująca, a każda warta przytoczenia… Tak, Sielankowanie pod Tatrami to kopalnia faktów, szczegółów i ciekawostek, jednak ich mnogość sprawić może, że już po pierwszych stronach czytelnik poczuje się przytłoczony i „zasielankowany” ‒ nie jest to raczej lektura na kilka pasjonujących wieczorów, lecz pozycja, do której zagląda się od czasu do czasu, szczególnie cenna na przykład dla przewodników tatrzańskich. Przeczytamy o dawnym chodzeniu po górach, kawiarniach, balach, nocnikach, pannach służących i pannach lekkich obyczajów, o modzie, kanalizacji, amorach i wielu, wielu innych sprawach. I dość szybko będziemy mieli dość. A słowo, które natychmiast przychodzi do głowy, jest „nadmiar” i „chaos”.
Wydaje się, że autorka nie do końca przemyślała, co ma się w książce znaleźć i jak poprowadzić wątki, co wybrać, na co położyć nacisk. Dziwi na przykład rozpoczynający ją rozdział zatytułowany Gdzie diabeł mówi dobranoc, mający być w założeniu poświęcony początkom miasta, lecz traktujący głównie o… zbójnikach, którzy z początkami Zakopanego wspólnego mieli chyba niewiele, czy też końcowy rozdział o początkach narciarstwa, jakby „na doczepkę”, choć wątek narciarski powinien być raczej prowadzony równolegle z wątkiem turystyczno-eksploracyjnym, a nawet modowym. Tu przydałaby się ingerencja i porada redaktora i konsultanta (Maciej Krupa). Ale chyba jej nie widać.
Należy więc traktować Sielankowanie jako skarbnicę wiedzy o dziedzinach wszelakich. Jest owocem ogromnej pracy i każdy, kto kocha Tatry i interesuje się historią Zakopanego, powinien mieć tę książkę w swojej bibliotece. Natomiast poszukiwacze intelektualnych przygód będą czuli niedosyt. Im polecam książki wyżej wymienionych autorów, a także Jacka Kolbuszewskiego czy Michała Jagiełły.
Beata Słama
Agnieszka Lisak, Sielankowanie pod Tatrami. Życie codzienne i niecodzienne Zakopanego w XIX wieku, Czarne, Wołowiec 2019.
0 komentarzy