TUDNOŚCI PRZEKŁADU PRZECIĄGAŁY SIĘ…
W książce „Prawo gór” włoskiego autora, Augusto Golina, nic nie poszło dobrze. Ciekawy temat (górskie i około górskie spory i kontrowersje prawne) podany został nudno, rozwlekle i topornie, nie przysłużyły się też sprawie tłumaczka i redaktorka.
Kto przebrnie przez to dzieło, chwała mu, bo nie będzie to łatwe, napotkać można bowiem na swej drodze takie oto kwiatki:
„Alpinizm służył za narzędzie w narodowym wyścigu o podbój najwyższych szczytów świata z poświęceniem ludzkiego życia”.
„Druga interpretacja nabrała retorycznego balastu, który wyrządził wiele szkód w późniejszej literaturze górskiej”.
„…sytuacje dochodzenia technicznych aspektów wspinaczki…”
„Tym samym stał się prekursorem nauczycieli absenteizmu”.
„… duża ekspozycja sprawiała wrażenie niemożliwej do przejścia”
„… lodowce, które spadały z wielkim hukiem odrywających się seraków”
„kierowały nim przerośnięte ambicje”
„Elementy budzące grozę […] nabierały cech podniosłości”
„… dołączył Paccard ze swoim nierozłącznym barometrem”
„…musieli torować prawdziwe okopy…”
„Oszczerczy głos szybko rozszedł się w środowisku”
„Carrel poczuł patriotyczny zryw”.
„We Włoszech borykał się z problemami rodzinnymi spowodowanymi narzeczeństwem z Amerykanką..”
„trudności na grani przeciągały się”
Beata Słama
Augusto Golin, „Prawo gór”, przekł. Gabriela Kuhn, Stapis, Katowice 2014