RECENZJA NIEMOŻLIWEGO, CZYLI SŁÓW KILKA O „POTĘDZE GÓR”

Sumptem wydawnictwa Góry Books ukazał się zbiór cytatów, apoftegmatów, bon motów, powiedzonek i złotych myśli na temat gór. Już sam temat sugeruje nam, iż w wyborze powyższych twórca kierował się najprawdopodobniej stopniem ich uduchowienia, optymistycznie zakładając, iż każdy kontakt z górami wyzwala emocje na wskroś pozytywne i górnolotne (rodzi się pytanie, czy jest to także udziałem roszczeniowych oddziałów turystycznych szturmujących fasiągi na drodze do Morskiego Oka, tudzież osób, które nonszalancko porzucają śmieci na szlakach). Przyjmijmy jednak, że góry są dla tych, którzy zasłużą na nie pokorą i wysiłkiem fizycznym. Zdaje się, że dyskutowana pozycja książkowa kierowana jest właśnie do nich, do tych spadkobierców i spadkobierczyń Tetmajera, Raustenstrauchowej, Deotymy, Nicińskiego, Przybyszewskiego, Kasprowicza… a może tomik stanowi późną schedę „Snów o potędze” Brodzińskiego?

Prawda jest jednak taka, że książka właściwie nie ma odbiorcy. Już bowiem pobieżna lektura kilku pierwszych stron nieuchronnie wprawia nas w znudzenie i nawet natchnione enuncjacje prominentów polskiej literatury górskiej, z redaktorem „N.P.M.”, Tomaszem Cylką, na czele, który z tyłu okładki radośnie obwieszcza nam, iż mamy w tejże książeczce ekwiwalent, cyt.:  „wujka Google’a”, nie są w stanie na nieuchronność tej percepcji wywrzeć żadnego wpływu.

Podział na dziesięć rozdziałów miał w zamierzeniu uporządkować tematykę cytatów, jednak wiele wypowiedzi wymyka się temu założeniu konstrukcyjnemu. Obok maksym jędrnych i nasyconych znaczeniem spotykamy wypowiedzi rozwlekłe, jednowymiarowe, wręcz jałowe semantycznie. Problem leży być może w liczbie nagromadzonych sentencji – po pewnym czasie ich mnogość nieuchronnie wywołuje znużenie i zobojętnienie.

Sam pomysł wydania cytatów o górach, choć szczytny w zamierzeniu, trąci myszką i zionie przesadą. Cytaty, szczególnie wyrwane z kontekstu całości, są tym samym, co gale oper świata – patetycznym popisem ekwilibrystyki językowej (lub odpowiednio: głosowej), nic niewnoszącym do rozumienia całości, a niejednokrotnie wręcz stanowiącym całości owej wypaczenie.

Przypadkowo uszeregowany zbiór bon motów może przydać się chyba tylko w sytuacjach, gdy próbujemy w sugerujący elokwencję sposób uzasadnić przed swą drugą połową konieczność wyjazdu w góry, albo gdy potrzeba uzupełnić wrzucone na Instagrama czy tam Facebooka (chodzą słuchy, iż to drugie medium staje się passé) zdjęcie obrazujące górski majestat i urokliwość.

Walorem książki jest bez wątpienia bogata szata graficzna – atrakcyjne zdjęcia i druk na eleganckim papierze sprawiają, że „Potęga gór” to niezły pomysł na prezent, jednak raczej ten z gatunku reprezentatywnych niż praktycznych.

Ilona Łęcka

„Potęga gór”, wybrał Krzysztof Mikucki, Góry Books, Kraków 2017. 

Kategorie: Książki