POCHWAŁA GŁUPOTY
O, matko świętych przyzwyczajeń,
Matko osiłków z mózgiem pchlim,
Księżniczko ludzi, co nie mają
Wątpliwości w życiu swym.
Jaques Brell, Aria do głupoty, przekł. W. Młynarski.
Na Tatromaniakach ukazuje się ogrom różnych postów, wśród nich wiele…. jakby to delikatnie powiedzieć… zastanawiających, lecz ten zwrócił naszą uwagę ze względu na obfity odzew. A ludzie piszą rzeczy, które nas zadziwiają.
O co chodzi?
Jakiś koleżka zadał na forum pytanie, jak wygląda szlak na Rysy znad Morskiego Oka, a jak z Palenicy. A pytanie to świadczyło o tym, że nie przeczytał żadnego przewodnika, nie spojrzał na mapę ani na apkę, nie zajrzał też do internetu. Słowem wykazał się lenistwem i ignorancją. A nawet głupotą. Koleś wprawdzie post skasował, zanim jednak to zrobił, spotkał się z krytyką przez niektórych zwaną hejtem.
Inny pan postanowił się do tego ustosunkować, opisując, jak za młodu, będąc górskim ignorantem, wybrał się kolegami w góry, w trampkach, źle wyposażony, nie wiedział, gdzie jest, ale przeżył i było fajnie. Uważa, że to było głupie (co jakoś uszło uwagi komentatorów), ale apeluje o tolerancję i empatię dla początkujących i nic niewiedzących.
Pod jego postem wybuchł istny wulkan komentarzy w podobnym tonie. A cóż to ludzie piszą? Tak w skrócie:
– Och, jaki empatyczny post, bo inni tylko hejtują. Dziękuję!
– To niby strona ludzi gór, a tyle hejtu.
– Ja, jak pojechałam/em pierwszy raz w góry, też nic nie wiedziałem i nic mi się nie stało.
– Ja chodzę po górach, zdobywam różne szczyty i nie wiem, jak się nazywają, i co mi zrobisz.
– Och, super, że są takie fora, można zapytać, zamiast szukać wskazówek w książkach i mapach.
– Hejtują i krytykują specjaliści kanapowi, bo zazdroszczą.
Jest też problem (niestety spory) z odróżnieniem hejtu od krytyki.
Rozsądnych postów jest kilka. Tak ze trzy.
A my myślimy sobie tak:
Jeśli jedziemy zwiedzać jakieś miasto czy kraj, na ogół kupujemy mapę i przewodnik, badamy, jak się tam poruszać, czytamy o muzeach i zabytkach. Niektórzy nawet o historii i obyczajach! Jeśli szkoda nam kasy na drogie przewodniki, przekopujemy internet, gdzie aż roi się od wspomnień/rad/ciekawostek zamieszczanych przez różnych podróżników. Raczej rzadko zdarza się ktoś, kto pojechał celowo do Rzymu i opowiada potem: „Widziałem tam za@stą, wielką, okrągłą budowlę z takim też okrągłym placem w środku”.
No, chyba że ktoś jedzie na all inclusive, to wtedy wszystko mu jedno, gdzie jest.
Dlaczego więc ludzie przyjeżdżają w Tatry, nie mając o nich pojęcia?
Dlaczego propozycję, by zajrzeli do mapy i przewodnika traktują jak obelgę?
Dlaczego ich lenistwo jest tak wielkie, że zamiast poszukać solidnych informacji, wolą zadać pytanie na forum (na ogół pisząc nazwy własne małą literą)?
Dlaczego przez ostatnie lata powstało w ludziach przekonanie, że ignorancja i głupota nie są naganne i nie trzeba się ich wstydzić?
Mamy koncepcję, lecz nie chcemy wchodzić w obszary pozatatrzańskie.
A co Wy o tym sądzicie?
Eliza Kujan – przewodniczka tatrzańska
Beata Słama – autorka książki „Planeta Hala”
(Ilustracja: kolaż Wisławy Szymborskiej).
0 komentarzy