PIARŻYSKO WSPOMNIEŃ…
Pierwszego lutego 2020 roku miną cztery lata od śmierci Michała Jagiełły, który na pożegnanie zostawił nam prawdziwą perełkę – opowieść o Tatrach i Zakopanem przełomu XIX i XX wieku. Właściwie „opowieść” to złe słowo. Są to raczej fragmenty wspomnień czy też reportaży publikowanych w prasie przełomu wieków (np. „Czasie”, „Kłosach”, „Tygodniku Ilustrowanym”, „Kraju”, nawet „Kurierze Lwowskim”), a także pochodzące
z prywatnej korespondencji wybranych zakopiańskich gości, z której Jagiełło pieczołowicie wyłuskał wszelkie zakopiańsko-tatrzańskie wątki. Najstarszy z cytowanych tekstów pochodzi z 1850 roku, zaś jego autor zawitał w Tatry jeszcze przed Tytusem Chałubińskim, a najmłodszy – z 1905 roku.
Oczywiście autor Wołania w górach nie był jedynym badaczem historycznej prasy zakopiańskiej, z pewnością jednak był jej prawdziwym miłośnikiem i poświęcił wiele godzin na skrupulatne przeszukiwanie bibliotecznych zbiorów. W efekcie tej mrówczej pracy powstała wyjątkowa książka, której celem nie było (jak może zdawać się na pierwszy rzut oka) odkrywanie na nowo historii dawnego Zakopanego, lecz podarowanie czytelnikom częstokroć zapomnianych tekstów, z których znakomitą większością mogą się zapoznać po raz pierwszy.
Michał Jagiełło, wprowadzając nas w owo piarżysko rozsianych po zakamarkach bibliotek artykułów i prywatnych listów, pozwala mu „osypywać się” swoim trybem. Sam mówi niewiele – ciepło komentuje i objaśnia tylko to, co niezbędne, pozostawiając nas sam na sam ze zwierzeniami dawnych podróżników.
Kim są owi podróżnicy? Zaledwie kilku z nich (np. Adam Asnyk, Bolesław Prus, Tadeusz Miciński) to osoby dobrze znane, o pozostałych (np. Józefie Łepkowskim, tajemniczym M.S., Antonim Zaleskim, Władysławie Józefie Maleszewskim) słyszało zapewne niewielu. Są wśród nich głównie publicyści i działacze polityczni, ale też archeolog, konserwator zabytków, krytyk teatralny, wysoko postawiony urzędnik, historyk… Odbywają oni bliższe i dalsze wycieczki (w tym również do Szczawnicy, Szmeksu czy na Orawę), zachwycają się pięknem monumentalnego krajobrazu i „pastuszym życiem”, utyskują na umizgujących się do kieszeni górali i drożyznę. Wdają się również w polemiki, zastanawiają nad sytuacją „malutkiego narodku pobratymczego”, czyli Słowaków (tak!), poruszają ich kwestie związane ze sporem o Morskie Oko, koleją żelazną i w ogóle ze zmianami stopniowo zachodzącymi w Zakopanem – jednym słowem, w każdym z przytaczanych przez Michała Jagiełłę passusów odnaleźć można niezwykle cenne informacje na temat ówczesnych stosunków społeczno-obyczajowych, a także kwestii politycznych, choć nie tylko. Nie brakuje anegdot i ciekawych spostrzeżeń o zakopiańskich gościach, jest też małe co nieco
o górskich wypadkach.
Choć nie jest to typowe opracowanie naukowe, książka jest, jak to ujął Jagiełło, zanurzona w kulturowym miąższu, pełna nie tylko cytatów, lecz także krótkich biogramów przybliżających podstawowe fakty z życia autorów tekstów, jak też biogramów wspominanych przez nich towarzyszy podróży, przyjaciół, znajomych bądź innych istotnych dla danej opowieści postaci.
Piarżysko zamyka znakomity esej poświęcony Kazimierzowi Przerwie-Tetmajerowi, który jest, co warto podkreślić, pierwszym opracowaniem jego „tekstów niepoetyckich” – szkiców, artykułów, felietonów, czy wreszcie listów z lat 1892-1932. Autor Na Skalnym Podhalu pisał w nich nie tylko o tatrzańskich wędrówkach, lecz również o Tatrach w kulturze, Zakopanem przełomu wieków, góralszczyźnie…
Książka jest bardzo starannie wydana, zawiera kilkadziesiąt ilustracji, przypisy, potężną bibliografię oraz indeks osób i nazw geograficznych. Przeczytałam ją z prawdziwą przyjemnością i jestem pewna, że warto po nią sięgnąć.
Eliza Kujan
Michał Jagiełło, Piarżysko. Tatry i Zakopane w reportażach prasowych przełomu XIX
i XX wieku, Iskry, Warszawa 2019
0 komentarzy