STRATA

Historia opowiadana poprzez ukazywanie losów zwykłych ludzi, ofiar wielkich wydarzeń i wiatrów historii, ma wielką moc. Większą niż kroniki, dokumenty i naukowe analizy.  

Wiele lat temu byłam na Mazurach z dwoma koleżankami malarkami. Codziennie wychodziłyśmy w teren, one ustawiały sztalugi i malowały, ja robiłam na drutach albo czytałam im nagłos. Pewnego dnia ulokowałyśmy się na łące, dalej był las. W pewnym momencie nadszedł starszy pan i łamaną polszczyzną zapytał koleżankę, czy mogłaby sprzedać mu swój obraz, gdy go skończy. Okazało się, że widok na łąkę i las, które malowała,  był widokiem, który widział z okna, gdy był dzieckiem. Lubił siedzieć na parapecie i patrzeć na las, a potem w ciemność. On i jego rodzina, jako Niemcy, zostali wygnani. Stali się ofiarami wielkiej historii, stracili dom, swoje miejsce i widok na las i łąkę.

Dobrze jest opowiadać o wielkiej historii małymi historiami. Bo są ruchy wojsk, wielka polityka i wielkie plany, a w to uwikłani zwykli ludzie, którzy tracili swoje miejsce na ziemi.

Gdy zapadła decyzja o utworzeniu Tatrzańskiego Parku Narodowego, wywłaszczono ok. trzydziestu tysięcy górali. Oni też  stracili swoje miejsca w świecie i swoje ulubione widoki, aż wreszcie miejsca pracy. I o tym właśnie jest fil Bartka Solika Ostatnia noc na Kopieńcu. Wyprodukowany przez TPN, z którego powodu los bohaterek potoczył się tak, a nie inaczej. W dodatku film powstał z okazji 70. rocznicy powstania parku – podjęcie tego tematu wymagało pokory i otwartych głów. Szacunek.

Premiera filmu w Kinie Sokół w Zakopanem (fot. B. Słama).

Bartek Solik opowiada o dwóch siostrach – Helenie i Zofii Stasik – które na Hali Kopieniec spędziły młodość, pasąc owce i żyjąc w rytmie natury. Były przywiązane do tego miejsca, związane z tym miejscem. I je straciły. Jak i cała ich rodzina. Bartek opowiada tę historię z czułością, ale nie czułostkowo. Przygląda się uważnie ludziom, bada ich twarze, kamera jest blisko. Z równą czułości i uwagą przygląda się naturze wokół. Która jest niejako drugą bohaterką filmu, pięknie fotografowaną, także z czule i uważnie (choć czochrający się o drzewo niedźwiedź to może przesada) – najlepiej oglądać film na dużym ekranie, choć niestety nie ma już takiej możliwości. Bartek wpadł też na ciekawy pomysł fabularny, wzruszający i zabawny – sami zobaczcie jaki. Obejrzyjcie ten film koniecznie…

… a gdy otrzecie już łzy wzruszenia, pomyślcie sobie, co by było, gdyby Tatry wciąż należały do górali… No właśnie.

Ostatnia noc na Kopieńcu, scenariusz, reżyseria, zdjęcia, dźwięk i montaż Bartek Solik, zdjęcia z lotu ptaka Łukasz Ciechanowski. Film możecie obejrzeć na Youtube.

Beata Słama

Kategorie: Film i teatr

0 komentarzy

Zostaw odpowiedź