OBRAZKI Z ŻYCIA, KTÓREGO JUŻ NIE MA
To niezręczna sytuacja, mam bowiem w ręku książkę, która powstała z tęsknoty i z miłości, z niezgody na koniec. Została napisana po to, by utrwalić, nie pozwolić zapomnieć. Jak więc taką książkę recenzować? Może nie wypada?
Weźmy jednak pod uwagę to, że książka, o czym by nie była, jest także produktem, klient za zapłaci i może chciałby wiedzieć – warto czy nie. Poza tym każde dzieło przedstawione publiczności podlega przecież ocenie i autor powinien się z tym liczyć i z tym pogodzić.
Pierwszym, co mi się nasunęło, gdy wzięłam do ręki książkę Agnieszki Korpal (i Tomka Kowalskiego) „magisterkowalski.bolg. Historia przerwanej miłości” to porównanie, jest ona bowiem skomponowana dokładnie tak, jak książka Olgi Morawskiej „Od początku do końca”. Obie są dwugłosem: w książce Olgi fragmenty pamiętnika jej męża, Piotrka Morawskiego, przeplatają się z jej opowieścią o ich wspólnym życiu, w „magisterkowalski.blog”. obszerne cytaty z bolga Tomka Kowalskiego, który zginął na Broad Peaku, połączone są z tekstem jego dziewczyny Agnieszki.
Te dwie pozycje dzieli jednak przepaść. „Od początku do końca” z pozoru tylko opowiada o wspólnym życiu Olgi i Piotrka. Jest tam o mnóstwie ważnych rzeczy, a przede wszystkim o tym, jak trudne jest trwanie w związku, jak ciężko trzeba nad nim pracować, nieustannie doskonalić, na jak wiele bolesnych kompromisów trzeba iść, by ocalić to, co najważniejsze, i by nie stracić ukochanej osoby, bo miłość nie załatwia niestety wszystkiego. Natomiast fragmenty dzienników Piotrka mają niezaprzeczalny walor literacki i również opowiadają o czymś więcej niż tylko o wyprawach i wspinaniu.
Agnieszka i Tomek to wspaniali ludzie, prowadzący niezwykle aktywne życie – bieganie, podróże rower, wspinanie… jednak pisanie o tym to zupełnie inna sprawa. Część Tomka jest blogiem, pisana tak, jak pisz się blog ‒ na gorąco, styl niezbyt wyszukany, trochę chropawy, potoczny (gdzie redaktor i korekta?). Ta drobiazgowa relacja z przeróżnych poczynań jest zwyczajnie nudna, nie znajdziemy tu pogłębionej refleksji, ciekawych spostrzeżeń, nietuzinkowych obserwacji. Bieg za biegiem, wyjazd za wyjazdem, góra za górą, kraj za krajem… Z częścią pisaną przez Agnieszkę Korpal jest niestety podobnie. Mieć cudowne życie to, jak widać, trochę za mało, by powstała cudowna książka. Zabrakło własnego pomysłu i umiejętności.
Książka ma atrakcyjną szatę graficzną, jest w niej mnóstwo zdjęć z życia, którego już nie ma, to na pewno wspaniałą pamiątką dla tych wszystkich, którzy Tomka kochali, lecz ci, którzy go nie znali, pożytku z niej mieć nie będą, bo nie jest w żaden sposób uniwersalna. Choć może być pewną inspiracją.
Dla mnie ta książka i cała broadpeakowa historia ma gorzką wymowę – Tomek Kowalski był biegaczem, podróżnikiem i wspinaczem, nie był jednak himalaistą. A zamarzyły mu się Himalaje i w nie pojechał. Za wcześnie i niepotrzebnie. Zupełnie jakby stał się ofiarą swoich marzeń.
Zamiast niego miał jechać inny wspinacz, dobry i doświadczony. Przygotowywał się, trenował. O tym, że nie jedzie, dowiedział się z internetu. Jestem niemal pewna, że gdyby pojechał on, a nie Tomek Kowalski, sprawy potoczyłyby się zupełnie inaczej…
Beata Słama
Tomasz Kowalski, Agnieszka Korpal, „magisterkowalski.blog. Historia przerwanej miłości”, Stapis, Katowice 2015.