STRASZNA SIŁA DOBREGO SŁOWA
GDK, aby przeczekać deszcz, wstąpił do księgarni i zahaczył o dział książki górskiej. A tam szok, wstrząs! Jak mogło nam to umknąć!
Nienowa to pozycja, wyszła w 2007 roku, widać jednak przemknęła niezauważenie. Nosi tytuł „Góry płaczą miłością”, a jej autorem jest Ryszard Zawada, kolega (a może klient?) Ryszarda Pawłowskiego i paru jeszcze naszych sławnych himalaistów. Powieść zaczyna się tak:
„Mimo wczesnej popołudniowej pory gęsta i złowieszczo wyglądająca mgła otuliła wszystkie dzielnice Londynu. Objęła swoją przenikliwością wszystkie domy, ulice i place, tworząc atmosferę przygnębienia i strachu jak ze stronic powieści Agathy Christie. Z jej oparów, niczym ludzkie upiory osnute jesienną wilgocią, wyłaniali się podróżni podążający w kierunku terminalu lotniczego Heathrow. Po chwili ukształtowany już szarawy tłum wlewał się szeroką gardzielą rozwartych drzwi, niczym wzbierający w swojej niszczycielskiej sile potok górski, wypełniający po brzegi wnętrze dworca”.
Jeśli myślicie, że zaraz pojawi się Kuba Rozpruwacz albo spomiędzy wózków bagażowych wyskoczy pies Baskervillów, jesteście w mylnym błędzie, to bowiem ze wszech miar książka górska. Bo rozgrywa się w górach. Bohater Rysiek idzie na trekking (odwiedza między innymi Mancze Bazar [sic!]) i odkrywa zwyczaje ludu nepalskiego – jest więc to również książka krajoznawcza, a także etnograficzna. Dociera nawet dość wysoko, lecz kończy się to wszystko tragicznie, ponieważ umiera jego ukochana:
„Natalie nie żyje! Zmarła.
Rysiek nie poruszył się. Stał osowiały, a przed jego oczami zaczęły przesuwać się obrazy, na których dominowała postać Natalie”.
Potem góry zaczęły płakać miłością, a my z uciechy, bo choć wiedzieliśmy, że duch Mniszkówny wciąż unosi się ponad wodami, to tego, że zawita do literatury górskiej, się nie spodziewaliśmy.
Mamy więc grafomanię i straszny poziom językowy, błędy do wyboru do koloru, co napawa niepokojem, ponieważ książkę wydało wydawnictwo, które obecnie wydaje „Taternika”. Po dwóch numerach dających nadzieję, że oto pismo odrodzi się niczym Feniks z popiołów i zyska nową jakość, następny sprawił, że nadzieja zgasła. Gwoździem do trumny tej naszej nadziei jest strona „Taternika” na Fb. Prędzej chyba Polacy wygrają Euro niż osobie ją prowadzącej uda się wygenerować inteligentny i pozbawiony błędów wpis.
Dewiza wydawnictwa Infomax brzmi: „Siła dobrego słowa”.
Beata Słama
Ryszard Zawada, „Góry płaczą miłością”, Infomax, Katowice 2007.