GÓRY NA MAZURACH
Mazury, Gałkowo, Dworek Łowczego przeniesiony ze Sztynortu przez Aleksandra Potockiego (z tych Potockich), niegdyś należący do hrabiów Lehndorff (w tle Operacja „Walkiria) .
Są w nim pamiątki po hrabinie Marion von Dönhoff, pięknej pani o pięknym życiorysie, niemieckiej dziennikarce, redaktorce i wydawczyni tygodnika „Die Zeit”, niestrudzenie działającej na rzecz pojednania Niemiec i krajów Europy Wschodniej.
Ale też zaskoczenie i niespodzianka… Pamiątki po himalaiście Andrzeju Sikorskim. A dlaczego? Ponieważ jego córka wyszła za mąż za Aleksandra Potockiego, tego, który przeniósł dworek…
Andrzej Sikorski urodził się 16 stycznia 1948 roku we Wrocławiu. Dziennikarz, taternik i himalaista; absolwent Wydziału Finansów i Statystyki SGPiS w Warszawie oraz Instytutu Dziennikarstwa UW. Obok dziennikarstwa jego pasją były góry. Był jednym z założycieli oraz prezesem Federacji Akademickich Klubów Alpinistycznych.
Zaczął się wspinać w 1968 roku. Dwa lata później dokonał pierwszego znaczącego przejścia w Tatrach – powtórzenia drogi środkiem północnej ściany Wielkiej Jaworowej Turni.
Latem 1971 roku był uczestnikiem warszawskiej wyprawy w góry Iranu – jednym z najaktywniejszych, o czym świadczą nowe drogi na Alam-Kuhu i Bisutunie. Rok później wziął udział w warszawskiej wyprawie w Hindukusz – zdobył dziewicze pięciotysięczniki.
W 1975 został zaproszony do udziału we wrocławskiej wyprawie w Karakorum. Przyniosła mu ona życiowy sukces – pierwsze wejście na ośmiotysięczny Falchan Kangri Środkowy (Broad Peak Middle, 8011 m). Dzień później zginął podczas zejścia ze szczytu.
O tej historii możecie przeczytać tu: http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,35771,19494803,postanowila-odnalezc-ojca-ktory-zginal-zdobywajac-pierwszy.html.
I koniecznie odwiedźcie Dworek Łowczego. Czarowne miejsce.
(Fot. Beata Słama).
0 komentarzy