TRAGEDIA WŚRÓD LODÓW
Wiele było bohaterskich biegunowych historii i herosów polarnych terenów. Ta historia jest jednak zupełnie inna, tragiczna i przejmująco smutna.
Pewnego razu Bea Uusma, ilustratorka książek dla dzieci (potem też lekarka), będąc ma nudnym przyjęciu, wzięła z półki książkę Tragedia wśród lodów. Pamiętnik wyprawy S.A. Andréego do bieguna. Zaczęła czytać i nie mogła się od niej oderwać. Potem odwiedziła Muzeum Andréego i, jak sama pisze, „coś w niej pękło”. „Wróciłam do auta […] wzrok wbiłam w jezdnię przed sobą, ale nie potrafiłam przestać myśleć o tym, co zobaczyłam”.
W 1897 roku trzech panów ze Sztokholmu, niebędących wytrawnymi podróżnikami, postanowiło przelecieć balonem nad biegunem północnym. Byli pewni sukcesu – zabrali ze sobą eleganckie ubrania, by świętować wyczyn. Już na samym początku coś jednak poszło nie tak i wylądowali na dryfujących krach. Po heroicznym marszu, ciągnąc ciężkie sanie z ekwipunkiem i jedzeniem, dotarli do stałego lądu, na Wyspę Białą, i tam wkrótce zmarli. Byli zdrowi, choć wyczerpani, mieli zapas jedzenia, gazu (w odnalezionej po latach butli był jeszcze gaz, a maszynka działała), dużo ciepłych ubrań, broń i naboje. Mogli przetrwać zimę i doczekać się ratunku. Ich ciała i obozowisko znaleźli przypadkiem rybacy w 1930 roku. Przez lata snuto teorie na temat tej tajemniczej śmierci, a Bea Uusuma z rozwiązania tej zagadki uczyniła na wiele lat cel swojego życia. Ekspedycja jest podsumowaniem jej działań, badań i wysiłków. Chwil załamania, zwątpienia, chwil nadziei i rozpaczy.
Książka ma strukturę „patchworkową”, składa się na nią opowieść autorki, wyjątki z dzienników zdobywców, zdjęcia stare i nowe, wykresy i tabele. A czyta się ją jak kryminał, wciąga i wzrusza. Zmusza do myślenia. Autorka napisała na okładce: „Wszystko w tej książce jest prawdą. Wszystko się wydarzyło. Oprócz tego, co napisano na stronach 275 i 276”. A co napisano? Przekonajcie się sami.
Beata Słama
Bea Uusma, Ekspedycja. Historia mojej miłości (Expeditionen: Min kärlekshistoria), przekł. Justyna Czachowska, Marginesy, Warszawa 2017.
(Recenzja ukazała się w kwartalniku „Tatry”).
0 komentarzy