NIEZASPOKOJONY GŁÓD SENSACJI

Książka „Mój wybór”, wywiad-rzeka z Krzysztofem Wielickim, jest książką, która musiała się ukazać. O Jerzym Kukuczce napisano kilka książek i nakręcono kilka filmów, o Wandzie Rutkiewicz trochę mniej, ale też całkiem sporo. O Wielickim jest trochę tu, trochę tam, lecz kompendium brak, był jednak stale obecny na łamach, na spotkaniach i na prelekcjach, więc wiemy o nim całkiem sporo, dlatego ja, otwierając wywiad rzekę, liczyłam, że poznam nieznane fakty, dowiem się o himalaiście czegoś nowego – tu się przyznam do niechlubnych zapędów: oczekiwałam sensacji i skandalu. Tymczasem mamy rozmowę zaczynającą się grzecznie od dzieciństwa, a więc już wiadomo, że nie będzie trzęsienia ziemi, a potem wydarzeń coraz straszniejszych. Iwona Baturo, która prowadzi bardzo dobry blog góry-lektury.blogspot.com trafiła w sedno: „… na jakość wywiadu, jego siłę oddziaływania, ma wpływ nie tylko odpytywany, ale też wypytujący. Drożdż, który mógłby być partnerem w rozmowie, usunął się w cień. Nie docieka, nie drąży, nie zadaje wnikliwych pytań… W konsekwencji dostajemy jedynie zarys poglądów Wielickiego, kilka zdawkowych opinii bez pogłębionej refleksji. Nie ma też szerszego spojrzenia na himalajski świat i światek”.

Dobrze, że ta książka jest, ale raczej jako dokumentacja pewnej epoki niż przyczynek polemiczny. To pozycja dla tak zwanych przyszłych pokoleń, dla ludzi wchodzących w góry i szukających idoli.

 

WIELICKI JAK RZEKA

Na 13. Krakowskim Festiwalu Górskim miał premierę drugi tom wywiadu-rzeki z Krzysztofem Wielickim, który przeprowadził Piotr Drożdż, pt. „Mój wybór” (wydawnictwo Góry Books). To książka starannie wydana, zredagowana i opracowana, obyż wszystkie książki górskie tak traktowano – czyli jak należy.

Tom pierwszy kończy się na na Lhotse 1989, a drugi zaczyna od Dhaulagiri 1990.

Wielicki jest doskonałym mówcą i jego narracyjną swadę udało się zachować w książce. Piotr Drożdż natomiast jest „wywiadowcą” aktywnym, wchodzi w polemikę i przytacza różne opinie, co sprawia, że mamy wrażenie, iż uczestniczymy w dynamicznej rozmowie. No i nie pada sakramentalne pytanie, jakie zdają mniej doświadczeni i mniej inteligentni żurnaliści: „Co wtedy czułeś?”. Nie, no, właściwie pada, ale w nieco innej formie.

Dwa tomy składają się na niezwykle ciekawą opowieść, pozostaje jednak pytanie, jak bardzo szczerą, skoro Wielicki uczestniczył od początku do końca w procesie jej powstawania i to on decydował, co i w jaki sposób zostanie pokazane.

Co nieuniknione, jest również o tragedii na Broad Peaku, lecz to recenzja książki, a nie działalności górskiej Krzysztofa Wielickiego, więc zdanie na temat  tego, o czym i w jaki sposób himalaista opowiada, musicie wyrobić sobie sami.

Beata Słama (recenzja ukazała się w kwartalniku „Tatry”)

Krzysztof Wielicki, Piotr Drożdż, „Mój wybór”, Góry Books, Kraków 2014, 2015.

 

Kategorie: Książki